sobota, 20 marca 2010

Autodestrukcja

Jedną z najgorszych chorób na jaką może zachorować człowiek, jest choroba, który kroczy z człowiekiem ramie w ramię, od momentu, gdy stał się na tyle mądry, by jego rozmnażaniem przestała zarządzać natura. I nie mam tu namyśli żadnej odmiany raka, ospy, dżumy, czy czegoś co może zabić w krótkim czasie. Mówię oczywiście o miłości. Ze swoją dziewczyną jestem od początku roku, i początkowo było fajnie, znosiłem jej humory, w zamian ona pozwalała mi wyskakiwać na piwo z kumplami (i nie krytykowała tego jak większość kobiet). Teraz jest jednak inaczej. Związek ten nie dostarcza mi radości. Gdy nie odpisuje na moje sms'y przez okres dłuższy niż 5 minut, zastanawiam się co też może robić że nie odpisuje. Gdy mówi mi że wieczorem jej nie będzie, bo wychodzi z koleżankami, to zastanawiam się cały czas czy aby na pewno wyszła z koleżankami. Nie cierpię tego uczucia niepewności, jestem też przekonany że kiedyś zniszczy ono ten związek.Staje się coraz mniej ufny w stosunku do niej, mimo że praktycznie nie daje mi powodów do braku zaufania. Najchętniej bym zerwał ale nie potrafię. Mogłaby zrobić coś głupiego, a gdyby nawet nic sobie nie zrobiła to nie zniósłbym myśli że po jakimś czasie ktoś zająłby moje miejsce. Teraz gdy jestem zakochany, mogę powiedzieć że miłość jest czymś czego pragną wszyscy, ale gdy już to mamy w ręce, to chcielibyśmy już to wyrzucić, ale jest za późno, już się nie da...
Dla mnie to w pewnym sensie paradoks - bo chcenie czegoś czego się nie chce paradoksem be wątpienia jest. I gdy tak głębiej nad tym się zastanowić, to całe nasze życie jest w pewnym sensie paradoksem, jednym zajebiście wielkim żartem, bo przecież rodzimy się po to żeby umrzeć. Ciągle dostajemy od życia w dupe, mimo to podnosimy się z ziemi i walczymy dalej. Życie jest okrutne i nie ma co zaprzeczać - jeśli jesteś biedny, to los obdarzy cię żywotem długim, by jak najdłużej żyłeś odliczaniem dni do przysłowiowego dziesiątego. Jeśli jesteś bogaty, to masz raka albo aids. Jeśli jesteś sławny to popełnisz samobójstwo albo się zaćpiesz. I tak to już jest - całe życie pod górę, jak ten Syzyf z mitu, tyle że my jednak kiedyś umrzemy, a on zawsze będzie miał przejebane.

Brak komentarzy: